top of page
Szukaj
erumienczyk

Kobiecy wymiar jogi 22.09-1.10.2023 ~ post scriptum


Kobiecy wymiar jogi w Grecji 22.09 - 1.10.2023 ~ post scriptum




Wydarzenie, które dojrzewało równo dwa lata, aby zaistnieć we wrześniu 2023 roku.


Kiedy w 2021r. pierwszy raz stanęłam o poranku z matą na plaży Damouchari, wiedziałam, że tu wrócę. Wiedziałam, że wrócę z grupą kobiet.


Rok później rozpoczęłam rozmowy z Adamem, przewodnikiem, który mnie wspierał w tej podróży i, z którym pomimo pierwszej współpracy, mieliśmy całkiem dobre flow ;).


Ta podróż jeszcze się we mnie układa i czuję, że potrzeba chwili czasu na dopełnienie się procesów, które zadziały się i pracują nadal.


Skąd pomysł na takie połączenie? Joga i greckie boginie?


Otóż, od pewnego czasu bliskie mi jest podeście oparte na cykliczności i nieliniowości w praktyce jogi. Jest ono związane z kobiecą cyklicznością ( cykl menstruacyjny), a także wszelkimi cyklami obecnymi w życiu - lunarny(fazy księżyca) , słoneczny (pory roku), duże cykle życiowe związane z archetypami - dziewica, kochanka, matka/córka, wiedźma. I właśnie ten ostatni cykl jest pięknie przedstawiony przez grecką mitologię. Zgłębiając się w opowieści o boginiach, tak naprawdę kontaktujemy się z pewnymi uniwersalnymi jakościami, obecnymi w ludzkiej psyche.

Stąd tez pomysł na połączenie praktyki jogi ze spotkaniem z boginiami poprzez zwiedzanie dawnych miejsc kultu i zanurzeniem się w grecką mitologię.


Spotkałyśmy się z Ateną i nimfami w greckiej stolicy, gdzie w upalnym, wielomilionowym mieście lądowałyśmy po podróży… Kontaktując się z dziewiczą boginią Ateną, przechodziłyśmy od koncepcji, myślenie, pomysłów do bardziej zmysłowych pokładów ;). Wspomagały nas w tym nimfy, w których małym zagajniku, tuż u podnóży Akropolu ( miejsca m.in. świątyni bogini Ateny), „przypadkowo”odbyłyśmy naszą pierwszą praktykę.

Nie planowaliśmy z Adamem tego miejsca. Ono po prostu mnie przyciągnęło.

Dopiero po praktyce sprawdziliśmy, gdzie jesteśmy ;).

Przejście od wielkiej bogini Ateny, której domeną jest sprawny umysł, do boginek niżej usytuowanych w hierarchii Olimpu, które były uosobieniem sił żywotnych przyrody, wydawało mi się niezwykle ciekawym zabiegiem.


Następnego dnia podróżowaliśmy szlakiem starożytnych, corocznych pielgrzymek z Aten do Eleusis, gdzie odbywały się słynne misteria. Jak się okazało dokładnie tego dnia, kiedy weszliśmy na teren sanktuarium, był moment odrodzenia po wieczornych rytuałach, równonoc jesienna…Przypadek? ;)

Podczas planowania terminu i planu wycieczki nie braliśmy tego pod uwagę z Adamem. Świadomie. Nieświadomość zrobiła swoją pracę.

To miejsce miało niesamowitą moc. Kiedy rozpoczęliśmy naszą kontemplacyjną wędrówkę, miałam ciary na całym ciele… Czułam, że to nie był mój pierwszy raz w tym miejscu.


Kolejnym punktem było odwiedzenie Akrokoryntu, gdzie swoją świątynię miała Afrodyta…spotkanie z archetypem kochanki, poprowadziło nas na szczyt wzniesienia, gdzie przez większość drogi oprócz traw i krzewów, paru drzew, nie było niczego…Aż do momentu zbliżenia do ruin „świątyni”. Okazało się, że miejsce, gdzie znajduje się kilka kamiennych bloków, jest otoczone specyficznymi kwiatami.

Kwiatami, które pomimo wystawienia na palące słońce, kwitną i nadają element życiodajnej siły i podmuch zmysłowości w tym jałowym miejscu.


Wieczorem dotarliśmy do słynnych Delf, gdzie rano czekała nas pielgrzymka do kolejnych miejsc mocy…Pojawiły się momenty wzniosłe, magiczne i komiczne… ;)

Ale to opowieść na spotkania na żywo.


Tego samego dnia zażyliśmy kąpieli w gorących źródłach, gdzie 300 Spartan broniło przed atakiem na Grecję. Termopile ukoiły i rozmasowały ciała po tych kilku dniach intensywnych doznań…


W końcu dotarliśmy do naszej wioski, gdzie działo się tak dużo, że jeszcze nie jestem gotowa o tym pisać…


Osobiście był to dla mnie piękny, głęboki, momentami bardzo trudny i na wielu poziomach transformujący czas.


Z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować Adamowi, który był naszym przewodnikiem i wsparciem w tej podróży. Dziękuję za ciekawe opowieści, którymi nas raczyłeś, pomysły, wskazówki i wszelkie zaangażowanie w ten wyjazd.

Nie było nam też łatwo, ponieważ byliśmy dokładnie w momencie drugiej fali powodzi w Tesalii. Wiele wyzwań było podczas tej podróży, lecz tak jak było to możliwe, radziliśmy sobie z nimi <3.

Dziękuję Adam.


Dziękuję wszystkim Uczestniczką za zaufanie i obecność <3

Za gotowość na zmiany, dzielenie się swoją mądrością i autentycznością.

Aleksandro, Aniu, Aniu, Danusiu, Doroto, Kasiu, Zosiu -dziękuję.


Czuję ogromną wdzięczność za ten czas .


Kolejny wyjazd jest w planie… Jednak, tak jak wspomniałam, potrzebuję osadzenia się z tym co się wydarzyło, ponieważ był to niezwykle intensywny czas.

Dlatego najprędzej za dwa lata zwołam kolejny krąg, podążający szlakim greckich bogiń.


Jeśli masz grupę kobiet, która chciałaby wybrać się w taką podróż, jestem otwarta na współpracę.


Tymczasem w następnym roku szykuję kolejne spotkanie w kobiecym kręgu. Z moją chorwacką przyjaciółką Mateą zaprosimy Was do celebracji życia.

Nad morzem. W Chorwacji.


Rezerwujcie czerwiec 2024 ;)


Do zobaczenia!







17 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page